Nie wiem jak to wyglądało wczoraj, ale dziś o braku zaangażowania nie może być mowy. Ciągle jednak odnoszę wrażenie, że zespół nie jest w pełni zgrany, a wskazują na to pojawiające się czasem nieporozumienia.
Dziś chyba mniej kibiców przyszło na halę, na szczęście MAM i spółka poprowadzili doping na 3-4 gardła

Kibiców gości nie widziałem, więc rezerwowanie przez nich wcześniej całego sektora (wiedząc, że będzie ich garstka lub wcale) trzeba nazwać kpiną.
Ale do meczu ..
Rozpoczynamy bardzo zachowawczo jeśli chodzi o zagrywkę i mimo, że piłki rozgrywane są kombinacyjnie - nie możemy niczym zaskoczyć rywala. Przy tym brakuje nam trochę szczęści (lub zgrania właśnie), bo często gubimy piłki.
Wanda wygrywa tego seta. Nie gra jak pierwszoligowy beniaminek i najwyraźniej wczorajsza porażka nie zrobiła na nich żadnego wrażenia. Lecimy dalej. Set zapowiada się na wyrównany ...przynajmniej na początku

Goście zaczynają grać nerwowo, zaczyna się dyskutowanie z sędzią i kwestionowanie niektórych jego decyzji. W pewnym momencie dochodzi do nieco kontrowersyjnej sytuacji, goście wskazują, że nasza obrona dotknęła siatki. Przyjrzyjmy się więc bliżej tej sytuacji ....
Niieee ja tu dotknięcia siatki nie widzę ... sędzia też

- dostajemy punkt (i jesteśmy mu winni flaszkę)

A tak poważnie - nie wiem jakim cudem sędzia nie wyłapał naszego zawodnika zaplątanego w siatkę, mając go pod nosem. Punkt otrzymaliśmy oczywiście niesłusznie, jednak nie mamy co czuć się nie fair. Dwie akcje dalej jeden z zawodników Wandy opiera się ręką o siatkę (tuż pod nogami sędziego, żeby było śmieszniej) - spogląda na arbitra - brak reakcji - gra toczy się dalej - Wanda zdobywa punkt. Czyli się wyrównało.
Na zagrywce pojawia się Dominik Wójcicki (witany gorącymi brawami, z uwagi na powrót po długiej przerwie). Mimo, że nie serwuje atomowo, a wręcz delikatnie, ma dobry wpływ na aurę i za jego kadencji za zagrywce zdobywamy kilka punktów.
W dalszej części meczu Ślepsk powoli się rozkręca, przy gardłowym dopingu nielicznych. Zdarzają się akcje lepsze i gorsze, a ciężar gry bierze na siebie nasz kapitan.
Trochę o poświęceniu na boisku. Wiele było sytuacji gonienia piłki pod trybuny, szufadek i innych ofiarnych akcji. Zarówno ze strony naszych zawodników, jak i gości. Mistrzem Świata i klasą sam dla siebie był nasz libero - Kamil Dembiec. Przyjmował "na klatę" ciężkie ataki rywala i dużo zagrywek, biegał po całym boisku i wyciągał niewyciągalne piłki - duża zasługa w dzisiejszym zwycięstwie.
Wanda atakuje rozpaczliwie ...
... ale my weszliśmy już na najwyższe obroty i kończymy spotkanie dość sprawnie.
MPV meczu - jedyny możliwy wybór - Kamil Dembiec - gratulacje!
Ślepsk wykonał tę część planu play-offów. Dwie wygrane przed kolejnym spotkaniem w Krakowie, może nie w pięknym stylu, ale najważniejsze, że wynik jest piękny. Piątka i powodzenia na boisku rywala.