Ślepsk Suwałki - Avia Świdnik O : 3 Ten mecz przypominał mi niedawną potyczkę z Treflem Gdańsk. Zarówno pod względem gry jak też wyniku. Piąta w tabeli Avia Świdnik miała na koncie pięć zwycięstw z rzędu i bardzo kuszące było przerwanie tej dobrej passy. Niestety dziś nie było na to szans.
Pierwszy set to miażdżąca przewaga gości (podobnie było w meczu z Treflem). Trudno powiedzieć czy to trema, zbyt krótka rozgrzewka, czy zaskoczenie dobrą dyspozycją przeciwnika. Avia była znacznie bardziej dynamiczna w serwisie i ataku oraz lepiej przyjmowała zagrywkę. W tym elemencie gry mieliśmy także dużo błędów, co jest tym bardziej dziwne, że piłka wychodziła w aut także po lekkim (taktycznym) serwisie. Poza tym nie kończyliśmy ataków, czego nie można było powiedzieć o drużynie ze Świdnika.
Drugi set to zdecydowanie lepsza gra Ślepska, ale nie na tyle dobra by odskoczyć na kilka punktów. Wręcz przeciwnie - zostawaliśmy w tyle o 1-2 punkty. Po dobrym okresie gry następowała chwila dekoncentracji i to co udało się nadrobić było roztrwaniane.
W trzecim secie wydało się, że przeciwnik jest w naszym zasięgu i nastąpi przełom, który doda skrzydeł zawodnikom. Tu jednak zabrakło odrobiny szczęścia, które podobno sprzyja lepszym. Lepszym też sprzyjał sędzia, który przyznał co najmniej dwa punkty Avii w dość spornych sytuacjach (punkty te powinien otrzymać Ślepsk).
W sumie nic się nie stało. Zastanawiające jest tylko czemu nasza drużyna potrzebuje 2-3 setów żeby wejść w mecz i zacząć grać na wysokim poziomie.
