Dzisiaj zrobiłam na kolację i obecnie ''dojrzewa w lodówce'' sałatkę [u nas w sprzedaży nazywa się sałatką bawarską]
Jadłam ją poraz pierwszy u znajomych w podolsztyńskiej wiosce [znajomi poznaniacy osiedlili sie tam ], ponieważ żyją w lecie z
tego co urośnie w przydomowym ogródku, zawsze jadamy dużo jarzyn. Ciekawostka jadłam zielony groszek ugotowany bez soli.
Pierwszy raz trochę sobie posoliłam, ale nastepną razą spróbowałam - wiecie, że jest jadalny! Cały dowcip polega na tym, że tam
jarzyny idą na stół prosto z ogrodu, a nie jak w mieście - zanim dotrą na stół przechodzą przez kilku pośredników.
Przepis na salatkę :
Ugotowane [młode ziemniaki] kroji się w plasterki, na to warstwa pokrojonej w talarki cebulę, przekładam pokrojonym w plasterki
ogórkiem kwaszonym potem na przemian. Można dla smaku dodać plasterki świeżego ogórka. Można dodać kopreku lub natki pietruszki.
Przyprawiamy do smaku solą, pieprzem, kropię trochę octem i dodaję łyżkę majonezu. Mieszm, ja jeszcze dodaję trochę [szczyptę]
ziół do sałatek. Ważne aby wszystkie produkty pokroić w plasterki, to cała prostota tej sałatki. Naprawdę dobre i szybkie i nie mar-
nuje się ziemniaków ,które często zostają po obiedzie. gaga