Każda zapewne zna ''gołąbki'' z kapusty. Przeważnie robi się je z mięsem, ryżem i podajecie je z sosem pomidorowym.
Można też robić je z samym mięsem. Kapusta zwykła biała lub włoska, z której osobiście wolę robić bo łatwiej się zawijają, natomiast moja
rodzina woli z kapusty bialej
Ale ja robię jeszcze gołąbki z kaszą i sosem ogórkowym. Może je znacie.
Kaszę należy szybciej ugotować, okrasić skwarkami i drobniutko pokrojoną cebulką, dobrze wszystko wymieszać i ostudzić (lepiej
się je zawija). Proponuję nie kupujcie kaszy w woreczkach, bo ona jest bardziej twarda (jeżeli nie macie cierpliwości do gotowania
kaszy sypkiej ,no to gotujcie tą z woreczków)
Nie bójcie się gotować sypkiej kaszy, tylko jak woda zaczyna się wygotowywać, no to trzeba pilnować [mieszać], gdy zacznie się robić lepka [od razu nie będzie sypka] odstawić i wsadzić pod poduchę lub koc, aż do ostudzenia, ona w tym czasie spęcznieje.
Używam kaszy jęczmiennej (wiejskiej, mazurskiej byle nie gryczna).
Kapustę przyrządzamy jak do gołąbków z mięsem, i nakładamy dużą łyżką i zawijamy. Ja gołąbki gotuję, (można próżyć w brytwance, lub płaskim garnku) na spód garnka wykładam niezużyte liście i ściśle poukładane zalewam posoloną wodą. (1-2 godz.
na nie dużym ogniu) Gdy gotujecie kaszę trochę posólcie wodę.
Sos ogórkowy: na zasmażce [tłuszcz roztopiony i 2 łyżki mąki pszennej ,byle nie krupczatka], gdy zaczyna gęstnieć rozpuścić
ciepłą wodą-nie będzie grudek. Caly czas mieszać. Pokrojone drobno w kostkę ogórki -kwaszone, dodajemy do rozpuszczonej zasmażki. Do odpowiedniej gęstości.
Przyprawiacie do smaku - pieprz, ostrożnie ze solą [bo ogórki są słone], ja dodaję Maggi w plynie lub VEGETĘ.
Na końcu do smaku dodaję kwaśną smietanę 1-2 łyżek. Zależy ile zrobicie sosu albo od upodobania.
Ugotowane gołąbki polać sosem, lub gdy ostygną zagrzać w sosie. Moja córka woli najbardziej gołąbki z kaszą.
Trudno podać mi dokładne proporcje ,bo jak to robię to z dwóch główek kapusty (dzieciaki biorą do domu).
Sos ogórkowy jest bardzo dobry jako szybki obiad -do ziemniaków, szczególnie młodych.
Prośba, nie obierajcie młodych ziemniaków, ale je skrobcie zupełnie inaczej smakują. Ja specjalnie kupuję jak najmniejsze, abym nie musiała ich przekrawać do gotowania.
Aby się łatwo skrobały, kupuję dzień prędzej i nie wysypuję z woreczka foliowego [kłania się ekologia], nastepnego dnia łatwo się
z nimi załatwiam. Jeszcze jedna rada, aby nie brudzić zbytnio rąk [a nie umiem robić w rekawiczkach] wrzucam je do wody i mokre
skrobię. Po ugotowaniu posypuję koperkiem i gotowe. Pewnie wiele z tego wiecie, ale wolalam to napisać.
Przepis na te gołąbki moja mama przywiozła z terenów lwowskich gdzie wyjechala po ślubie a wróciła w1945r Takie życie ,moja
siostra urodzona w Stryju miała w dowodzie napisane,że urodziła się w ZSRR.
Smacznego! nie bójcie się, że to trochę pracochłonne. A może akurat Wam zamakuje jeżeli tego nie znacie. gaga