1. Problem wewnątrzosiedlowych ulic i parkingów( koszmar, kiedy człek zmęczony po pracy przyjeżdża pod dom i musi sterczeć nawet do godziny czasu by zaparkować autko).
Rozwiązanie: wprowadzenie szlabanów z czipami(dostęp miałyby tylko osoby zamieszkujące dane osiedle) i zamknięcie dla osób postronnych robiących zakupy w sklepach . Przebudowa tych parkingów zwiększająca ilość miejsc parkingowych. Równoczesna budowa nowych parkingów rozwiązująca problem parkowania w centrum.
Sam mieszkam w samym centrum i mam z tym ciągły problem, nie mam gdzie parkować wracając z pracy. Tyle, że to wina spółdzielni SSM, która jakoś nie kwapi się z jego rozwiązaniem. W tym przypadku jest kilka czynników - brak parkingów ogólnodostępnych, brak działań spółdzielni, brak porozumienia miedzy SSM a miastem i policją. Ul. Korczaka jest ulicą miejską, jak każda inna (wg spółdzielni, i nie może jej zamknąć), dla miasta i policji jest wewnętrzną i umyli od tego ręce. Paranoja. Oficjalnie jest ulicą miejską, ale ostatniej zimy odśnieżona była z 2 razy, kto próbował nią przejechać to wie, że leżało na niej kilka centymetrów lodu. Na co idą więc moje podatki? Dodam, że cholernie wysokie.
2. Zwiększenie bezpieczeństwa mieszkańców naszego miasta i zapobieganie chuligańskiej dewastacji .
Rozwiązanie: zwiększenie liczby patroli służb porządkowych(policji i straży miejskiej) pieszych i zmotoryzowanych, zwiększenie monitoringu miasta zwłaszcza osiedli mieszkaniowych.
Jak zmusić policję do działania? Powodzenia.
3. Brak toalet miejskich
Rozwiązanie: postawienie w punktach newralgicznych miasta toy toy samoczyszczących do których dostęp byłby poprzez wrzucenie np. 1zł.( widziałam takie rozwiązania w innych miastach i zdaje to egzamin).
Najgorsze i najpaskudniejsze rozwiązanie jakie jest możliwe (pomijając doły kloaczne i "sławojki"). Po to remontuje się centrum miasta, odnawia kamienice, itd, by postawić gdzieś obleśnego toy toya? No ręce opadają.
[/quote]
4. Problem poruszających się z dużą częstotliwością” nauk jazdy „, stwarzających dodatkowe problemy przepustowości naszych ulic w godzinach szczytu
Rozwiązanie: Wprowadzenie godzin zakazujących jazdę ”elek”
Z tym się nic zrobić nie da. Jak już wszyscy zrobią prawko będzie luźniej. Na szczęście/nieszczęście są niże i wyże demograficzne, może będzie lepiej.
5. Zwiększenie udogodnień dla matek z dziećmi i osób niepełnosprawnych
Jakich udogodnień potrzebują takie matki od miasta nie wiem

Nawet ojcem nie jestem, więc głosu nie zabieram

6. Apelowanie, walka, wywieranie nacisku na jak najszybszą budowę zachodniej obwodnicy naszego miasta, która ograniczyłaby liczbę przejeżdżających tirów i zapobiegła dewastacji nowo wyremontowanych nawierzchni ulic.
Trzymam kciuki i pomogę jak tylko będę mógł.
7. Zadbanie o nasz dworzec PKP modernizacja i odnowa- jako alternatywa podróży i łączności z krajem.
Dworzec jest własnością PKP? W takim razie wszelkie obietnice wyborcze, wszystkich komitetów, dotyczące dworca, to kiełbasa wyborcza i nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Zresztą, nawet teoretycznie, po co nam piękny odnowiony dworzec, skoro nie odjeżdżają z niego pociągi - bo tyle, co ich odjeżdża ciężko nazwać jakimś ruchem pasażerskim, to bezruch. Ładny dworzec, tylko po co, dla kogo?
8. Zatroszczyć się o najmłodszych mieszkańców Suwałki : wyremontować i zmodernizować place zabaw dla dzieci, wybudować jeszcze jeden skate park w centrum, poszerzyć ofertę rozrywki np.: rikoland, fikoland itd.
Jestem za, tylko to też kwestia spółdzielni mieszkaniowych, przynajmniej w dużej większości.
9. Zaktywizować starszych obywateli naszego miasta poprzez organizację i finansowanie klubów seniora.
Takich organizacji w mieście jest kilka, są wspierane przez miasto, i nic nowego tu nie potrzeba. Znam ten temat dobrze, i wiem, że seniorzy są dobrze zorganizowani i "zagospodarowani" w mieście, czasami aż nadto.
Nie śledzę programów komitetów wyborczych, co 4 lata słyszę tyle planów, tyle obietnic, a niewiele z nich zostało zrealizowanych.
Jakoś nie usłyszałem dotąd obietnic typu:
- zamrozimy podnoszenie podatków od nieruchomości na 5 lat
- obniżymy (zwolnimy) z podatów suwalskie firmy tworzące nowe miejsca pracy i utrzymujace je przez 2-3 lata przynajmniej,
- kolejne inwestycje miejskie przygotujemy "z głową i rozsądkiem".
Przez ostatnie 8-12 lat, władza w tym mieście dbała o to, by było ładnie. Nie ważne czy mieszkańcy mieli pracę, ważne, że chodzili do MOPsu po zasiłek wyremontowanym chodnikiem, od tego miało być lepiej.
Jako ekonomista pojmuję słowo "inwestycja" inaczej niż śp Prezydent i radni. Inwestycja to coś, co ma przynieść dochód w przyszłości. Nie koniecznie dochód prost w tym przypadku, ale jakąś mniej lub bardziej wymierną korzyść mieszkańcom miasta.
Budowa chodnika, ulicy, kanalizacji, itp jest inwestycją, bo przynosi korzyści, wymierne. Upiększanie miasta na siłę, kosztem czasami gigantycznych środków, gdy w tym czasie są pilniejsze potrzeby "wymierne" jest draństwem, zawsze to powtarzałem.
Irytuje mnie zawsze marnotrawienie publicznych (czyli moich, naszych) pieniędzy. A przykładów w mieście mamy wiele, przykładów bezmyślności. Kto rozsądny buduje "rondko" mniejsze niż skrzyżowanie, które zastąpiło, na ul. Mieszka i Jagiełły? Po co tam to rondo? Nie wiem do dziś. Widać trzeba było trochę kasy "przewalić". Kto budując ulicę Sikorskiego stawia lampy przy samej ulicy (samochody w nocy jeżdżą na światłach), a chodnik ułożony kilka metrów od ulicy nie jest oświetlony - niech obywatel idąc nocą wlezie sobie w gó... przynajmniej poczuł, że żyje! Takich debilizmów w Suwałkach jest mnóstwo, można by wymieniać dużo. Jakoś nie spotkałem się z kandydatem, który by to dostrzegł, który by miał na sprawę wydawana publicznych pieniędzy takie same poglądy jak ja. I dopóki takiego nie znajdę, to chyba nie będę chodził na wybory. Zaczęło mnie to męczyć, bo nie cierpię wyrzucanych w błoto pieniędzy.
Sorki za zbyt długi wywód. Tak czy owak powodzenia w wyborach życzę, choć nawet nie mam pojęcia jaki komitet reprezentujesz, nie interesowałem się tym.