To może jednak i ja się wypowiem ale jako turystka, a nie mieszkanka Suwałk.
Pierwsza sprawa, to wieloletni, palący problem toalet miejskich, a właściwie ich brak, bo to, co nawet jest dostępne, to niestety za mało, żeby dogodzić turystom, a i mieszkańcom, będącym na zakupach też się przysłużby... Dla mnie dobrym rozwiązaniem byłoby postawienie kilku automatycznych, samoczyszczących się, płatnych toalet, wystarczy tylko dopilnować dostępność środków czystości.
Druga sprawa dotyczy głównie lokali gastronomicznych, może przychodni czy szpitala, albo też urzędów, chodzi właściwie o problem dotyczący całego kraju, a mianowicie brak miejsc na przebranie malucha. Wcześniej była walka o inwalidów, którzy mieli utrudniony dostęp do toalet wyposażonych w odpowiedni sprzęt, czy nawet walka ze schodami, która paradoksalnie też dotyczy matek z wózkami, a które nie mają szans wejść do niektórych sklepów czy urzędów z dzieckiem w wózku.
Może podpowiem tylko, że w większości państw unijnych to właśnie w toaletach dla inwalidów najczęściej jest też przebierak dla niemowląt, a także mały kibelek dla dzieci w wieku przedszkolnym. Wynika to najczęściej z braku miejsca do utworzenia oddzielnego pomieszczenia dla mam ale uważam, że to i tak już duży sukces. Niemcy pod tym względem są wzorowi, a na dodatek korzystanie z oddzielnego pomieszczenia dla mam jest bezpłatne.
Niestety najbardziej odczuwalny problem jest na autostradach i drogach w Polsce, wiele razy zdarzyło mi się przebierać dziecko w samochodzie lub na stole w przydrożnej restauracji, to przykre...
Pytanie tylko czy radni mają wpływ na stworzenie takich udogodnień? Może w przyszłości udałoby się zorganizować akcję "Miasto przyjazne matkom albo raczej dzieciom..." Podejrzewam, że wiele rodzin poparłoby taką akcję..