To jest problem tych ludzi, a nie sondaży.
Wrócę jeszcze na chwilę do wyborów na prezydenta RP. Oto jak ludzie z "suwalskich ulic" uzasadniali wybór tego a nie innego kandydata (II tura):
- bo ma takie to a takie poglądy
- nie wiem, rodzina tak głosowała to i ja
- bo go lubię, postawny człowiek
- na tego nie zagłosuję bo jest kawalerem i nie zna się na sprawach rodzinnych
- ja głosuję na tego kto jest równy wzrostem ze mną, ja mniejszych ludzi nie uważam
- bo on jest trochę przy kościele i my jesteśmy przy kościele
- bo jest najlepszy
- bo drugiemu nie ufam
- głosuję rzucając monetą
Materiał Radia 5:
http://www.youtube.com/watch?v=BrEGm9CSJWwWięc kierowanie się sondażami przy wyborze kandydata to Pikuś przy w/w uzasadnieniach. Większość zaprezentowanych osób kieruje się subiektywnymi odczuciami wobec danej osoby, a nie programem politycznym. Śmiem twierdzić, że w przypadku naszych lokalnych wyborów tez tak będzie.