To pocieszające. Szkoda tylko, że to leczenie skutków, a nie zapobieganie objawom.
Problem znów powróci, jeśli nie będzie faktycznej zamiany w sposobie finansowania służby zdrowia i usług medycznych. Kolejne grupy zawodowe będą żądały podwyżek (ostatnio strajkowali już chyba wszyscy) i zapewne dostaną (są przecież potencjalnymi wyborcami). Skoro wszyscy dostaną więcej - pieniądz straci siłę nabywczą (inflacja), więc znów trzeba będzie prosić o więcej. Były oddłużenia szpitali, Kasy Chorych, książeczki RUM, teraz NFZ - duże koszty, a brak efektów.
Jest taka koncepcja aby dodatkowo płacić składkę zdrowotną (rodzaj prywatnego ubezpieczenia), tylko ma to dwie wady:
1/ nasze społeczeństo nie jest bogate i tego nie zaakceptuje,
2/ brak gwarancji, że i te pieniadze będą dobrze spożytkowane.
Ostatnio Premier nakazał ministrom szukanie oszczędności w swoich resortach i jakaś sumka została zebrana. Nie znam szczegółów, ale zapewne oddała administracja, kultura i sport. Więc będzie można załatać tu lub dać tam.
Od dłuższego czasu nie widzę logiki i konsekwencji w przeprowadzeniu reform. Kolejny przykład: reforma administarcji. Utworzenie Korpusu Służby Cywilnej (za SLD chyba) - degradacja i wydzielnie Krajowego Zasobu Kadrowego (PIS) - a dziś słyszę w radio , że KZK będzie likwidowany i znowu wszystko będzie opierało się o KSC (PO) . Po drodze były pomysły łączenia różnych służb mundurowych z cywilnym (np. KAS)
Może od tego rozboleć głowa, więc trzeba iść do lekarza, prywatne - bo szybko i miła obsługa.
Wracając do problemów naszego Szpitala. Dobrze, że lekarze dostali podwyżki i wrócą do chorych. Oby kwestie finansowe nie wbijały się więcej klinem w relacje lekarz - pacjent.