Czytałam wczoraj chyba w Fakcie,kryteria wszelkich zapomóg i pomocy dla dzieci -związane ze stypendiami itp. Kwota 351zł jako dochód na ''głowę''w rodzinie jest ubliżające. Przecież z góry wiadomo,że wiele osób stoi na przegranej pozycji. Mam znajomą,żyje z renty 810zł,ponieważ była na tyle zapobiegliwa - dostaje jeszcze alimenty na 18- letnią córkę w kwocie 400zł.Tym samym nie kwalifikuje się do żadnej pomocy,jednym słowem żyje w luksusie

1200zł na dwie osoby,podręczniki,zeszyty,opłaty w szkole,czynsz,prąd,gaz -a życie i odzież,nie wspomnę o lekarstwach ? Naprawdę nasze społeczeństwo sprowadzane jest na margines. Natomiast ten prawdziwy margines,o którym wspomniał milkaas,potrafi się urządzić i żyją,czasem lepiej niż Ci ubodzy. Bo przecież człowieka z dochodem 1200zł/na dwie głowy/nie można nazwać bogaczem,ale już im się nic nie należy.
Najgorsze co niedawno usłyszałam od ''blokowego'' pijaczka,że nie warto mu iść do pracy za 800 zł,bo użebrze więcej.Nie wiem czy płaci czynsz,ale codziennie rano stoi przed blokiem z piwkiem w ręce,a wieczorem już nas nie poznaje....

Posądzam,że gdyby poszedł do Mopsu,pewnie by mu coś dali.
Zresztą mam na mojej ulicy oddział tej instytucji,co czwartek wydają artykuły spożywcze- o zgrozo,ludzie przyjeżdżają samochodami i to są ubodzy ludzie,potrzebujący pomocy? Kurcze,nie masz co jeść,to sprzedaj samochód,który trzeba jeszcze utrzymać i jak to robią? Nie umiem sobie odpowiedzieć,chyba nie mam wyobraźni.
W moim mieście,nawołują do zgłaszania się po ''darmowy internet'',ale wobec takich wymogów,kto się kwalifikuje?