Czytam wasze wypowiedzi na forum w tym poście i przyznaję prawo każdemu do własnej opini, ale dziwię się nieco niektórym luzackim wypowiedziom. Wszystko było by ok gdyby te specyfiki zażywali dorośli- wiedzą co robią ich sprawa. Ale przecież te gówno trafia do dzieci bo 11 latków nawet młodzieżą nazwać nie można. Moim zdaniem dobrze właśnie ,że wokół dopalaczy stał się taki szum. Choć może garstka zastanowi się zanim to weźmie do ust. To już jakiś sukces jak przez kampanię informacyjną jakieś życie zostanie uratowane. Jestem mamą dwójki chłopców i nie wyobrażam sobie, żeby pewnego dnia moje dziecko umierało przez te świństwo- bo chyba bym zwariowała. Dlatego pochwalam nagonkę na te sklepy( jak widać osoby je prowadzące zero odpowiedzialności mają skoro nawet nie legitymują kupujących) i działania rządu(późne to późne) ale w pewien sposób ograniczajace dostęp do tego rodzaju specyfików. Dopalacze są gorsze od narkotyków bo przynajmniej z tymi drugimi walczyć i leczyć umiemy. Co ma lekarz zrobić jak nawet tego gówna składu nie zna i takie dziecko na rękach mu umiera, a on nawet nie wie jak mu pomóc. To jest DRAMAT!!!! Niestety rodzice tu nie wiele mogą, owszem rozmawiać, ostrzegać. Ale cóż z tego jak teraz jest moda na bycie cool. I co to oznacza- luzak na maksa, olewający wszystko,zachowujący się jak dorosły jest wtedy trendy. Wiele dzieci i młodzieży by mieć przyjaciół, być popularnym i lubianym dostosowuje się do takich zachowań- bo jak nie jest na marginesie grupy. Wystarczy tylko wziąść to jest sekunda i rodzic nie ma czasu na reakcję. To nie tak ,że jak młodzież bierze narkotyki to mamy możliwość zauważenia i pomocy. Tutaj może nie być czasu. Moim zdaniem więc dobrze jest kiedy do tego czegoś będzie bardziej utrudniony dostęp.