Prokurator: Oni są sprawcamiTo był bestialski napad na ulicy Kościuszki. Bili bez żadnego opamiętania. W ruch poszły pięści i nogi. Kopali w twarze, uderzali w głowy.

To oni pobili suwalskich fotografików. Od lewej – Mateusz Renkiewicz z Mieruniszek, gm. Filipów, Tomasz Święcki z Filipowa oraz Arkadiusz Taraszkiewicz z Suwałk.
Jedna z ofiar napadu wciąż przebywa w szpitalu. Druga nie może znaleźć na całym swoim ciele ani jednego miejsca, które nie byłoby obolałe.
Bestialstwo napastników nie podlega dyskusji. Wczoraj, na nasz wniosek, Prokurator Rejonowy w Suwałkach zgodził się na publikację danych osobowych całej trójki oraz ich wizerunków. Być może odstraszy to potencjalnych naśladowców.
To była furiaDo zdarzenia, jak informowaliśmy, doszło w nocy z wtorku na środę. Radosław Krupiński i Piotr Bułanow – znani fotograficy, wyszli z jednej z restauracji znajdujących się na ul. Kościuszki w Suwałkach. Trzech młodych mężczyzn rzuciło się na nich od razu. Choć byli pijani, nie wpływało to na siłę ciosów.
– To była taka furia, że nawet oddechu nie można było złapać – opowiada R. Krupiński.
Potem napastnicy przeszukiwali kieszenie swoich ofiar. Niczego nie znaleźli. Krupiński stracił jednak torbę, w której znajdowały się pieniądze oraz wartościowy sprzęt komputerowy.
– Tę torbę policjanci przywieźli mi, gdy leżałem w szpitalu – mówi. – Skąd ją wzięli, nie wiem.
Policję o zdarzeniu udało się poinformować stosunkowo szybko. Napastnicy zostali zatrzymani na jednej z sąsiednich ulic. Niektórzy z nich mieli jeszcze na rękach krew swoich niedawnych ofiar. Dwaj mają po 22 lata, trzeci – 19. Dwaj są bezrobotni, jeden uczy się w zaocznej szkole.
Tylko jeden z nich przewijał się wcześniej w policyjnych rejestrach. Każdy usłyszał w czwartek zarzut usiłowania popełnienia rozboju. Prokurator wnioskuje o zastosowanie tymczasowego aresztu. Decyzję w tej sprawie suwalski sąd podejmie w piątek rano.
Będą kolejne twarze?Centrum Suwałk, po okresie względnego spokoju, znowu staje się niebezpieczne. Policja zapewnia, że patrole wysyła w to miejsce regularnie. W dodatku – znajduje się tu wiele kamer, które powinny na bieżąco monitorować to, co w poszczególnych punktach się dzieje.
Każdy ze sprawców podobnego pobicia musi liczyć się z tym, że jego personalia i wizerunek trafią na łamy naszej gazety.
źródło: www.wspolczesna.pl