Ok, czas zdradzić preferencje wyborcze

Kandydat na którego oddam głos to Bronisław Komorowski.
Dokonując wyboru absolutnie nie kierowałem się cechami osobistymi, programem

, czy innymi jego atutami. Jako oficjalny kandydat na najwyższe stanowisko wcale nie jest przekonujący, zwłaszcza jeśli chodzi o styl wypowiedzi i charyzmę .... a w zasadzie jej brak. Odnoszę wrażenie, że bardziej spełnia partyjny obowiązek najlepiej jak potrafi i sam jeszcze nie do końca czuje się z tym dobrze. Zapewne spece od wizerunku jeszcze nad tym popracują w kampanii.
Jednak wybór głowy państwa to nie tylko wybór jednej osoby, ale przede wszystkim zaplecza które za nim stoi. A za Bronkiem

stoi partia, z którą najbardziej mi po drodze, a co równie ważne - partia rządząca. Liczę zatem, że skończą się spory kompetencyjne pomiędzy prezydentem i premierem kompromitujące nas niejednokrotnie na arenie międzynarodowej. Skończy się wetowanie ustaw i utrudnianie pracy rządu, może w końcu proces legislacyjny będzie realizowany bez zakłóceń. Skończy się także dzielenie Polaków na tych co byli tu gdzie teraz i tych po stronie Zomo. Cenię PiS za przywiązanie do wartości narodowych i historii, ale to dążenie do podziału społeczeństwa przy każdej niemal okazji oceniam bardzo negatywnie (najlepszy przykład to nasze własne podwórko gdzie święta państwowe i niektóre uroczystości rocznicowe obchodzimy "podwójnie" )
Jedyne czego się obawiam w przypadku zwycięstwa Komorowskiego to skupienia zbyt dużej władzy w rękach jednej partii. Z jednej strony jest to zaleta (sprawne zarządzanie państwem jako całością) , a z drugiej - okazja do nadużyć, wyjścia poza kontrolę i nie liczenie się z nikim.
Żaden kandydat nie jest wg mnie na tyle charyzmatyczny, żeby porwać za sobą tłumy i z żadnym się szczególnie nie utożsamiam. Liczą się właściwie Kaczyński i Komorowski, mający za plecami duże zasoby twardego elektoratu. Walka pomiędzy nimi rozegra się o przychylność tych niezdecydowanych, bez wyraźnie określonych poglądów politycznych i głosujących pod wpływem emocji. To oni zdecydują o tym, kto będzie naszym Prezydentem.