Wczoraj pisalismy o suwalskich problemach z remontujacymi mieszkaniami.Narazie słyszymy o jednym przypadku.
W Poznaniu dzieją się gorsze sprawy.Nikt nikogo za rękę nie chwycił,ale dziwnym zbiegiem okoliczności ,baraki w których mieszkali
ludzie mający się wyprowadzić nagle zaczęly ulegać pożarom.Nie bronię ''miasta''ale było tam część ludzi ,którzy mieszkali bez
przydziałów i niechcieli opuścić zajmowanych lokali.Jednak pożary .które wybuchały co kilka tygodni były podejrzane ....ale skute-
czne.Dziś plac jest już pusty i będą tam budowane domy.
Kolejna sprawa ,była głośna na cały kraj,to pożar kamienicy w centrum Poznania,wszyscy musieli opuścić lokale,bo budynek nie na-
dawał się do zmieszkania.Remont trwał bardzo długo ,nawet nie jestem pewna czy jest już zakończony.Jednak nikt ze starych lo-
katorów nie powróci ,bo plany ''miasta''wobec tego budynku odbiegają od oczekiwań lokatorów.
Kolejny pożar ,to na ul.Kanałowej na Łazarzu ;też ludzi wyprowadzono ,i ulokowano większość w hotela robotniczych.Nikt nie daje
tym ludziom nadzieji na powrót .
W pierwszym przypadku znaleziono chłopaka upośledzonego ,ponoć winowajca.Jednym słowem winny jest.
Nastepnie na Wildzie stał stary młyn do rozbiórki ,parę razy był podpalany ,aż spłonął.
Na zapleczu Dworca kolejowego ,były murowane budynki [niskozabudowane] po starych magazynach ,też spłonęly.Jak widzicie
u nas nie tylko samochody płoną [pisałam o tym].Na razie jest cisza ,ale ludzie gdybają ,że rozbiórka drogo kosztuje a pożar ułatwi
i przyspieszy rozebranie. Jaka jest prawda ? trudno powiedzieć ,należy być czujnym.