
Po suwalskim, iławskim i zapewne wielu innych przyszedł czas na poznański szpital.
Dziś ogłoszono ,że zostaje zamknięty dziecięcy oddział ortopedyczny przy Pozn. Klinice Ortopedycznej im. prof. Degi.
Dwieście dzieci oczekujące w kolejce na operację ,będzie musialo czekać na swoje zabiegi .Czas wyczekiwania poważnie się wy-
dłuży,ponieważ zostaną złączone dwa oddziały. Rodzice protestują ,wiele dzieci przyjechało z całego kraju a nikt ich nie uprzedził
o planowanym zamknięciu.
Dyrektor tlumaczy ,że muszą ze względów finansowych dokonywać wpierw zabiegi dobrze wyceniane przez N.F.Z.
Jeden z lekarzy z koleji tłumaczył ,że każda zwłoka w wykonaniu operacji dziecka ze skoliozą pogarsza jego szansę powrotu do
zdrowia. I tak ponownie pieniądze "załatwiają "wszystko a gdzie człowiek?
Już kiedyś przy innym temacie nadmieniałam ,że mam znajomą w trudnej sytuacji materialnej.Na jej przykładzie poznałam bliżej
działania lekarzy [choruje na marskość wątroby], co dwa miesiące musi robić badania specjalistyczne i co? -lekarka w specjalistycznej przych. twierdzi ,że nie może dawać jej skierowań.[sprawdziłyśmy w NFZ,że na takie schorzenia jest duża dotacja]
Przy ostatniej wizycie pacjentka usłyszała,że to nie jej [lekarki]wina ,że pacjenta nie stać na prywatne badania.
Obecnie dziewczyna przeszła na roczną rentę rechabilitacyjną więc jej dochody jeszcze się zmniejszą.I jak dalej się leczyć a ma
dopiero 49 lat.i 14 -let. córkę [300zł.alimentów]
Natomiast mam dwie sąsiadki ,które mają lekarzy w rodzinie -jedna z nich dziwi się ,że takie sytuacje mają miejsce.Druga na całe
szczęście bardzo nam pomogła przy wspomnianej chorej,na początku pokierowała nas do dobrego szpitala i tak od tego czasu
wspomagamy naszą znajomą psychicznie i jak trzeba w inny sposób też. Trochę sobie ulżyłam ,bo ostatnio gdy słyszę o naszej
służbie zdrowia to mnie szlak trafia. Pozdrawiam Was już trochę spokojniejsza gaga 8)