Na świeżo :
Oni skręcali w lewo na tej samej drodze. Urzędnicy wciąż nic nie zrobili
Tomasz Kubaszewski, tkubaszewski@wspolczesna.pl
Modernizacja drogi miała się już rozpocząć.
Ponad stu kierowców przyłapanych na przekroczeniu prędkości oraz przekazanie opóźnionego projektu przyszłej inwestycji – to skutek naszych publikacji na temat stanu bezpieczeństwa na drodze z Suwałk do Augustowa. Nie oznacza to jednak, że cokolwiek szybko się tutaj zmieni.
– Piszcie jak najczęściej, poganiajcie tych urzędników – zachęcają nas Czytelnicy.
W minioną sobotę jeden z nich – Marcin Kowalewski, zatrzymał samochód na skrzyżowaniu do Płociczna, bo chciał skręcić w lewo. – Czekałem, żeby przepuścić samochody jadące z drugiej strony – opowiada. – Nagle usłyszałem przeraźliwy pisk hamulców. Spojrzałem w lusterko. Tir zatrzymał się może dwa-trzy metry przed moim autem.
Mniej szczęścia, jak informowaliśmy, mieli inni kierowcy, którzy z tej drogi próbowali skręcać w lewo. W sierpniu doszło tu do dwóch groźnych wypadków. Tylko cudem nikt nie zginął. Wcześniej jednak w podobnych okolicznościach ludzie ginęli.
Jak pisaliśmy parę tygodni temu, 11-kilometrowy odcinek drogi z Suwałk w kierunku Augustowa powinien być już modernizowany. W myśl założeń, miały pojawić się tam m.in. wysepki umożliwiające bezpieczne skręty. Tak się nie stało, bo biuro projektowe na czas nie dostarczyło niezbędnych dokumentów.
– Już je mamy – powiedział nam wczoraj Rafał Malinowski, rzecznik prasowy białostockiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. – Myślę, że wszelkie kwestie formalne da się zakończyć jeszcze w tym roku, a inwestycja ruszy na wiosnę.
Czy tak się stanie?
– To przede wszystkim kwestia pieniędzy – mówi poseł Leszek Cieślik, który wcześniej obiecał na naszych łamach, że sprawę będzie pilotował. – Ze swojego zobowiązania się nie wycofuję.
Za jak najszybszą modernizacją trasy opowiadają się też władze gminy Suwałki.
– Zaraz po tych sierpniowych zdarzeniach wysłaliśmy list do GDDKiA – mówi wójt Tadeusz Chołko. – Dotychczas żadnej odpowiedzi nie otrzymaliśmy. Będę za parę dni w Białymstoku, więc przy okazji ich odwiedzę.
Arkadiusz Bobowicz, naczelnik suwalskiej „drogówki” zapewnia natomiast, że policyjny patrol na tej trasie jest każdego dnia. Od czasu do czasu wystawiany jest tam też fotoradar. W ostatnim okresie zrobił on ponad 100 zdjęć.
– Tych kontroli będzie tu coraz więcej – zapowiada naczelnik.
My natomiast zapowiadamy, że tej sprawy nie odpuścimy. Będziemy rozliczali z obietnicy zarówno drogowców, jak i policjantów.
źródło : współczesna.pl