Dołączam się do rozruszania
Mazda przeszła do historii (została sprzedana, się skumulowało sporo rzeczy do zrobienia), ale równolegle kupiłem tą małą bestyjkę - Corsę C 1.7 DTI z silnikiem Isuzu w pamiętny dzień majowych opadów śniegu rok temu
Zadbana, wszelkie naprawy na bieżąco robione. Mała, zwinna i przyjemna w jeździe, zrywna i co najważniejsze - mało pali (ok 4,0l/100 km w cyklu pozamiejskim).
Sprzęgło jednomasowe (mimo to silnik ma wysoką kulturę pracy), zwykła pompa i rozrząd na pasku. W młodszych rocznikach CDTI potrafią się sypać dwumasy i common rail'e. O kosztach naprawy lepiej nie będę wspominał, bo to bolesna kwestia dla portfela.
TIRy wyprzedzać - żaden problem. Motór zdrowy, bo nie kopci; bywało tak, że stała na mrozie parę ładnych dni w styczniu, silnik odpala za pierwszym strzałem

I to się chwali.
Das Opel:

A żeby było ciekawiej - kupiłem też nowy rower

Chrzest bojowy w zeszłorocznym śniegu przeszedł pozytywnie. Jazda na tym rowerze - bajka. Merida skończyła 3 lata, a w/w Corsa w lipcu 16



Ogólnie miałem samochód w benzynie. Teraz mam w dieselu i bardzo szanuję, ale diesla drugi raz bym nie kupił

Za czym
ewentualnie bym się rozglądał w przyszłości? Prawdopodobnie w Audi A3 (tylko 5-drzwiowe)/A4/A6, o ambitnej serii S-line póki co można pomarzyć