Dzięks. Mi też się podoba

zwłaszcza dlatego, że nie widać nowoczesnej architektury tła psującej odbiór rekonstrukcji.
Widać, iż kolega do sepii się przekonał
Wydawało mi się, że w tym wypadku sepia lepiej będzie oddawała klimat roku 1920
Szkoda, że takie rekonstrukcje nie odbywają się zupełnie poza miastem. Na pewno lepiej by się oglądało. Drugim (niewielkim) mankamentem organizacyjnym jest brak ostudzenia zewu reportera wojennego, który poczuło chyba zbyt wiele osób dokumentujących rekonstrukcję. O ile w pierwszej części panował wojskowy rygor w tym względzie, to po pierwszych strzałach inscenizacji historycznej zaczęły się spacery ekip i fotoreporterów po polu bitwy (z mistrzami drugiego planu stojącymi za karabinem maszynowym na czele).
Podobne sytuacje miały już kiedyś miejsce. Trzeba zrozumieć, że jest to coś w rodzaju teatru odgrywanego w plenerze. Mamy aktorów, rekwizyty, efekty dźwiękowe i wiele innych czynników mających stworzyć atmosferę tamtych czasów. Każda przypadkowa osoba biegająca z aparatem wśród żołnierzy psuje klimat, stając się niepotrzebnie częścią widowiska. Jeśli takich osób zbierze się kilka, to mamy już parodię, a nie inscenizację.
Wydaje mi się również, że te maga potężne wystrzały (3-4) nie były do końca potrzebne. Zaznaczam jednak - nie jestem znawcą, więc mogę się mylić. Podczas jednego z nich z konia spał jeden z aktorów (akurat udało mi się "złapać" ten moment), a drugiego poniósł koń w stronę przeciwną do kierunku ataku
Ogólnie - impreza bardzo udana. Szkoda, że przyszło o wiele mniej osób niż rok temu.