Przyznam, że to było trochę irytujące. Na wielu koncertach (zwłaszcza klubowych) trzeba było czekać, aż Pan Fotograf się "wypstryka" i da szansę innym. Mam wiele zdjęć, na których ów Pan wchodzi na miejsce wyznaczone jako scena dla muzyków. Myślę, że dla nich był to również pewien dyskomfort grać z aparatem przystawionym niemal do nosa.