Wow ... jaki powiew świeżości w fotkach Wojtka.

Chciałem nawet powiedzieć, że koniec świata - bo w sepii nic nie ma (to ostatnie mi się długo ładowało).
Fajny pomysł i eksperyment, zdjęcia z klimatem pasującym do tego typu muzyki (tak mniemam mimo, że koncertu nie słyszałem)
Chętnie bym zobaczył jeszcze jakieś fotki z publiką (headbanging

) na długim czasie robione i zamrożone lampiszonem.
Gratz!