... wielu polityków apeluje do innych ugrupowań parlamentarnych o niewyrażanie przez sejm zgody na ratyfikację umowy ACTA.
Najbardziej zabawne jest to, że "wielu polityków" dopiero teraz zauważyło problem, a dokładniej - po tym jak ruszyła fala protestów. A gdzie oni wszyscy byli do tej pory?
Rząd wiadomo - umoczył, nawet jeśli robią dobrą minę do złej gry, sami wiedzą, że przegięli. Usuwanie ogłoszonego "sukcesu" ze stron rządowych lub negatywnych komentarzy na fejsie nic nie dało. Jak słusznie zauważył autor satyry: "Google to scachowało i już jest na Wykopie"

Opozycja - teraz się obudziła i rzuciła do ataku (że niby tak o wyborców dba). Na szczęście Palikota, który chciał się pod protesty podłączyć - wygwizdali, a np. Ujazdowski (PIS potem nie PIS, a teraz znów PIS) we wczorajszej rozmowie z Kolendą-Zaleską sam nie potrafił powiedzieć: czy wiedział wcześniej,że to jest złe ale nikomu nie powiedział, czy nie wiedział jak wszyscy inni. Bo teraz oczywiście wszyscy wiedzą, że to jest złe.
Jedni i drudzy tworzą wspaniały festiwal hipokryzji.
Moim zdaniem nie dojdzie do ratyfikacji tego dokumentu, mimo, że umowa została podpisana. Za dużo % poparcia jest do stracenia, a "słupki" liczą się bardziej niż trwałość poglądów, tym bardziej, że to nie jedyny antyrządowy protest w ostatnim czasie.