Nie wieźli jednej nocy i od razu wielki krzyk. Nigdy nie wożą takich rzeczy w niedzielę, nigdy. Powiozą jutro, a jak nie to za tydzien albo dwa. Jak mają je przewozić to przewozić będą, i nie sugerowałbym się jakimiś datami niewiadomo skąd. Wsiadamy w samochód i koczujemy tydzień nocy z rzędu, tak jak to było ze mną w czasie transportów do Białej Wody. Innego sposobu nie ma.