Dzięki za życzenia
A teraz obiecana relacja

Tradycyjnie już w majowy weekend inicjujemy początek sezonu żeglarskiego rejsem po mazurskich jeziorach. Tym razem 3 dniowa włóczęga przebiegała na trasie Giżycko – Kal – Sztynort – Giżycko (mapka)
Do rejsu wybraliśmy jacht typu Fotos 29 o nazwie „Frykas” , który wyczarterowaliśmy od Pana Jakuba Malickiego
www.czarteryjachty.pl (świetna współpraca - polecam ). Wyposażnie dodatkowe jednostki było imponujące: TV, DVD, Radio + CD, mikrofalówka i lodówka. Dodając do tego komfortowe koje zamykane na drzwi – otrzymaliśmy więcej niż można się było spodziewać.
1. Port (keja) Piękna Góra
2. Nasza łajba "Frykas" 
Start miał miejsce z portu Piękna Góra w Giżycku z ośrodka Łabędzi Ostrów. Kierunek – Kal do ośrodka o nazwie której niestety nie pamiętam. Piękna słoneczna pogodna zadawała się świetnie do opalania, ale nie do żeglowania. Po dwugodzinnej godzinnej „walce” poddaliśmy się i przeszliśmy na napęd motorowy.
3. Wśród wysepek
4. Kolejka do przesmyku
5. "Niewiej" 

W drodze na Mamry i Kal trzeba przepłynąć pod mostem, dlatego dochodzi dodatkowa zabawa w składanie masztu. Wszystko jednak jest tak pomyślane, że robi się to szybko i bezproblemowo. Na Mamrach także nie było wiatru. Mimo to zdecydowaliśmy się postawić żagle i na lekkich sporadycznych podmuchach dopłynęliśmy do portu.
6. Most
7. Przesmyk
8. Mamry 
Kal to fajna miejscowość zanim się nie zacznie odmieniać jego nazwy. "Byliśmy w Kale" - trochę dziwnie brzmi

.
W ośrodku przygotowywano się do dużej imprezy integracyjnej z ogniskiem i występem na żywo zespołu, który grał rewelacyjnie i z dużym zaangażowaniem przez całą noc. Celem tego wieczora było dotrwanie do godz. 3 rano do walki Pudziana. Lekiem na bezsenność okazał się bilard i moje ostatnie zapasy pigwówki. Graliśmy w kulki prawie do 2 rano po czym wróciliśmy na jacht obejrzeć walkę. Reklamy , przedwalki, reklamy, wywiady , reklamy …. reklamy …. reklamy ….. ZzzzzZzzzzZzzzzzZzzzz
Następnego dnia okazało się że nikt z nas nie doczekał walki i wszyscy zasnęli w swoich kojach. Około 10 rano był skrót walk, który niestety obejrzeliśmy. Heh … żeby tak sponiewierać Najsilniejszego Człowieka Świata.
9. Kal - port
10. Pigwówka - ostatnie zapasy 
11. Kulki
12. O poranku 
No cóż żagle w górę i płyniemy dalej. Na lekkiej bryzie wróciliśmy na Mamry , potem pod mostkiem i w udaliśmy się w kierunku Sztynortu. Słoneczna pogoda powoli się kończyła, a białe obłoczki zmieniały się w ciemne chmurzyska. Pogarszające się warunki oraz zbliżający się mecz o Puchar Polski skłoniły nas do wcześniejszego spłynięcia do portu. Decyzja okazała się bardzo dobra, bo chwilę po zawinięciu rozszalała się burza i gradem. Jachty w tych warunkach jeszcze przez około godzinę spływały na keje. Niestety tak kończy się zwlekanie do ostatniej chwili albo czekanie na zmianę pogody.
13. Powrót z jez. Mamry
14. Ostatni przystanek przed mostem
15. Pochmurnieje ..
16. ...spochmurniało ...
17. .... chodu! ..
18. Sztynort przed deszczem
19. Zadążylimy
20. Ulewa
21. Chwila przerwy w deszczu na załatwienie formalności portowych
22. Co nam deszcz jak jest Finał Ligi Mistrzów 
Deszcz, Puchar Polski, Finał Ligi Mistrzów …. Brakowało tylko jednego, ale szybko wyjęliśmy to z lodówki dobrze schłodzone. I tak zaczął się kolejny wieczorek, który zakończył się nad rankiem.
23. Sztynort o poranku (kilka pierwszych kei)
24. Zęza - czyli miejsce w łajbie gdzie zbiera się cały szlam i szumowiny ...
25. .... ale też idealna nazwa portowego baru 

Szybki klar pokładowy i około 9 byliśmy już na wodzie. Na początku wiał umiarkowany wiatr, który słabł z każdą godziną aż do zupełnego „niewieja”. Kiedy z nudów zaczęliśmy wymyślać co raz głupsze zabawy, wzięliśmy to za objaw przegrzania słonecznego i podjęliśmy decyzja o powrocie do Giżycka na silniku
26. Wyjście ze Sztynortu
27. Głupia zabawa nr 1 - konkurs na najlepszy węzeł
28. Głupia zabawa nr 2 - ratowanie "człowieka" za burtą
29. Powrót na silniku
30 Nasz port
AHOJ