Kilka lat temu nie było z nim problemów w tym rejonie. Łódki o świcie stawały wzdłuż drugiego zwału (spadku z 10 m w głąb jeziora), czyli dość daleko od brzegu. Tam było widać spławia leszcza, jak również wyciągane okazy. Ja stawałem tam kilka razy ale bez sukcesów. Za to w zatoczkach trafiały się dość często (niezbyt duże, ale już wymiarowe).
Potem jakby plaga zstąpiła. Ani leszcza ... ani wędkarzy przez 2-3 sezony nie było (tzn. wędkarze byli, ale nie w takich ilościach jak dawniej).
Może teraz coś się zmieniło, bo od 2 lat nie moczyłem tam kija.