Mitach i legendach wpisałam historię mebli Kowalskiego,tak znanych w czasach PRL-u.Uzupełnię jeszcze,że w tamtych latach tzn od 1959r Władysław Gomułka podjął decyzję,która miała rozwiązać problemy mieszkaniowe.Wprowadzono wówczas tzw normatyw mieszkaniowy i 3-osobowa rodzina dostawała przydział na mieszkanie 30-metrowe,4 -osobowa -48 m.kw,5-osobowa -57 m.kw.
Dlatego u mnie w bloku są tzw.kawalerki o metrażu 18 m.kw.ze ślepą kuchnią w korytarzu

,a blok budowano w latach 60-tych.
W tamtych latach lansowano zakładowe stołówki,pranie można było oddawać do specjalnych punktów usługowych,gdzie płacono za pranie wg wagi bielizny.Najśmieszniejsze i żenujące było,oddawanie bielizny pościelowej,która wg mnie jest dość intymną.Pani często roztrzepywała złożoną pościel,aby sprawdzić czy nie ma uszkodzeń.Przylepiano na każdą sztukę przylepkę z numerem klienta.Nie wiem czy w Suwałkach istniała taka pralnia,ale w dużych miastach było to bardzo popularne.
Przeglądałam internet i natrafiłam na wypowiedzi kobiet,które sięgają lat 60-tych i ubolewają,że stały w kolejkach.Nie wiem,wg mnie prawdziwe kolejki były pod koniec lat 50-tych i zaczęły się ponownie pod koniec lat 70-tych. Owszem lata 60-te nie były usłane różami,ale można było wytrzymać.
Jesteście dość młode,ale Wasze mamy pamiętają wspaniałe sukienki na sztywnych halkach,to był szał

Jakie my wtedy byłyśmy kobiece.Takie halki szyło się z płótna i następnie po praniu je krochmalono.Ja miałam starszą siostrę,która kupiła mi halkę z fiszbinami,mogłam swobodniej siadać,bo te krochmalone szybko traciły swą sztywność.Fakt,że wtedy prawie wszyscy lansowali równą modę i prześcigałyśmy się w pomysłach.
W latach 60/70 nastały ortaliony i koszule z nonajronu,jaka wtedy była wygoda dla pań,ponieważ koszule te nie wymagały prasowania.
vena pierwsze zdjęcie pochodzi z lat powojennych,bo tam jest mój mąż

ze swoim przedszkolem.Oczywiście jako przedszkolak

Twoja pamięć może Cię nie zawodzi,bo za Twoich lat tam mieściła się siedziba partii.