noka pokazał nam podróż sentymentalną podróż polskimi kolejami. Dla mnie sentymentalną podróżą była moja pierwsza podróż po 35 latach do Suwałk, nie zwracałam uwagi na utrudnienie w drodze powrotnej. Jednak kolejne podróże już takimi nie były i obecnie jeśli zdrowie nam pozwoli, mocno będziemy się zastanawiali jak te 600 km pokonać.
Fajnie się ogląda mijające nas pociągi, ale korzystanie z tych usług jest obecnie gorsze niż za czasów PRL-u. Ciekawostką jest,że kolejarze mają ulgi, jeśli je wykupią w rocznym bilecie- dla żony około 200zł. Natomiast korzystanie z tych ulg nie jest takie wesołe. Otóż Koleje Polskie podzieliły się na regiony i każdy region inaczej podchodzi do tych ulgowych przejazdów. Najgorszym problemem jest,że panie w kasach biletowych nie są zorientowane do jakiego miejsca ta ulga obowiązuje. Na krótkich trasach i w zasięgu swego regionu, nie ma tego problemu, natomiast na tak długiej trasie, powstaje problem. Wiemy na pewno,że mazowieckie nie respektuje zarządzeń np. wielkopolskich i odwrotnie. Tak jest w całym kraju. Co region, to inne zarządzenia i nie tylko dotyczące wspomnianych ulg.Bałagan jaki obecnie panuje na koleji, jest chyba wynikiem podziałów na regiony.
Nie wiem dlaczego, ale gdy za czasów PRL-u wsiadaliśmy do pociągu przez okna

, to w dzisiejszych czasach wydaje się parodią i obelgą dla pasażerów.
Nie zapomnę, gdy w ostatnich latach w jednej powrotnej podróży zapytałam się pana kierownika pociągu, gdzie nas będą awaryjnie wysadzać -bo tak nam zapowiedziano-ów pan ze spokojem odpowiedział,że ...... nie wie. Kurcze, krótkofalówka uczepiona przy mundurze, a on powie pasażerowi,że nie wie. Tego mi brakowało i już byłam wprawiona we wspaniały humor.
Kiedyś lubiłam podróże koleją, nawet z małym dzieckiem ruszaliśmy do Suwałk,ale wtedy mieliśmy tylko jedną przesiadkę w Ełku-podróż trwała 12 godzin, ale można było ją przeżyć. Dziś ta trasa już nie istnieje i trzeba jechać przez Warszawę, Białystok. Niby pociągi mają wygodniejsze wagony,ale częste zmiany rozkładów jazdy, stan torów, na które wydaje się masę pieniędzy nie czynią tych podróży wygodnymi. Ot i jak tu mówić o sentymentalnych podróżach. Okrutna rzeczywistość zabija sentymentalizm.
