W historii pasjonujące jest to, że każdy może widzieć ją po swojemu, z własnej perspektywy. Nie mam tu na myśli bynajmniej osobistych wspomnień – bo to oczywiste – ale ogólnego postrzegania rzeczywistości, a zwłaszcza posługiwania się argumentami. A wydawałoby się, że trudno dyskutować z wynikami logicznego myślenia. I tu przykład. Choć mam swoje zdanie na temat tragedii smoleńskiej (w dużej mierze zbieżne z raportem Millera), to z pokorą podchodzę do argumentu: jak uznać śledztwo za miarodajne, skoro polska strona nie ma w rękach (prawie) żadnych dowodów..?!
Inny przykład, skoro Jaruzelski był bohaterem/łajdakiem (*niepotrzebne skreślić), to był nim i Pinochet (co najmniej 2000 ofiar puczu), i Piłsudski (350-400 ofiar Przewrotu Majowego). A wiadomo, że skrajności lewicowe i prawicowe, nie dojdą tu do żadnego konsensusu…
Wracając do Stanu Wojennego. Troszkę z nim, jak z grecką tragedią: każda ze stron miała swoje racje, choć oczywiście – co zresztą uhonorowała sama historia – „większa racja” była po stronie Solidarności.
No bo czym tłumaczy wprowadzenie SW strona pokomunistyczna (raczej realno-socjalistyczna). Rzecz jasna zagrożeniem interwencji sowieckiej. Cóż, dokumenty na to nie wskazują, choć sam oddech „niedźwiedza ze wschodu” wystarczał. Inna sprawa, to pozostaje pytanie czy wierzyć dokumentom postsowieckim.? PiS nie wierzy Rosjanom w żadnej kwestii, za wyjątkiem Stanu Wojennego

. Podobnie rzecz się ma z ostatnią rewelacją (pochodzącą dla odmiany od STASI) na temat Gieremka (kto oglądał program Pospieszalskiego wie o co chodzi). Ja broń Boże nie rozstrzygam, czy to prawda historyczna czy falsyfikaty, bo i jak…
Wracając do zwalania odpowiedzialności na sowietów. Prawda jest taka, że PZPR miał dość karnawału Solidarności. Poza tym jak wówczas tłumaczono decyzję o wprowadzeniu SW? Anarchią, strajkami rujnującymi gospodarkę narodową itp. Symboliczna tragedia w kopalni Wujek niestety nie pozostawia miejsca na jakąkolwiek dyskusję. To był mord. I to niestety kierowany z samej góry. I tu cofnę się o 11 lat. Próbowano wmawiać nam, że generał w grudniu 1970 roku zachowywał się „w porządku”. Że wręcz za nie wykonanie rozkazu strzelania do robotników trafił do domowego aresztu. Niestety, wszystko wskazuje, że to mit. A wracając do Wujka szkoda, że zaginęły raporty taterników (
http://pl.wikipedia.org/wiki/Raport_taternik%C3%B3w)
Z drugiej strony niepoważne wydają mi się opinie strony solidarnościowej, łatwo szkicujące alternatywną historię. Czasami mówi się o zmarnowanych 8 latach. Jak to rozumieć? Że w 1982 roku można było przeprowadzić coś na kształt okrągłego stołu? No sorry, ale sytuacja była jaka była. Przecież Gorbaczow doszedł do władzy w 1985 roku, a i tak raczej przez 1987 rokiem nie było mowy o jakiejś radykalnej zmianie..
Tak więc nie wydaję mi się, ażeby Sowieci długo zdzierżyli sytuacje w Polsce – w bardzo newralgicznym dla nich miejscu. OK., nie chcieli wejść w grudniu 1981, ale to przecież nie znaczy, że nie zrobiliby tego w następnych dwóch-trzech latach. A tak w ogóle, to czy musieli wchodzić? Oni tu byli.
Jak widać sam mam rozbieżne zdanie na ten sam temat.
