"Niech ryczy z bólu ranny łoś,
Zwierz zdrów przebiega knieje,
Ktoś nie śpi, aby spać mógł ktoś.
To są zwyczajne dzieje."
Hamlet, akt III, scena 2.
To tak tytułem wstępu

Niestety, łosia ani rannego, ani zdrowego nie widzieliśmy, choć niektórzy podobno widzieli.
I tego nie widzianego łosia najbardziej mi szkoda, ale cóż, jeszcze wszystko przed nami, jeśli nie koło Raczek, to nad Biebrzą go spotkamy

Faktycznie dla Noki trochę się nie przyfarciło z foceniem, mi poszło lepiej, choć również nie rewelacyjnie. Ale warunki specyficzne, to nie "zasiadka" na zwierza, tylko nagonka i liczenie biegnącej zwierzyny. I tak mieliśmy szczęście, że udało się cokolwiek sfotografować.
Tak czy inaczej ja jestem bardzo zadowolony z całej "imprezy" i na pewno na kolejną edycję zgłoszę się z wielką ochotą: fajne i ciekawe towarzystwo, las, zwierzęta i okazja, by zrobić zdjęcia. Nic mi więcej nie trzeba, może poza kierowcą, bym następnym razem nie musiał prowadzić i mógł rozgrzewać się zawartością piersiówki

A teraz kilka kadrów.
Drugi miot (chyba w Jaśkach k/Raczek) był najlepszy (dla Grysona) - "zaliczył" 5 sarenek wybiegających z lasu i chyba wszystkie sfocił.