Ja podczas ostatniej burzy, którą pokazywałem, próbowałem Waszej metody, czyli duża przysłona, żeby czas był kilkunastosekundowy. I była katastrofa. Kilka fajnych piorunów mi uciekło, choć błyskały, gdy lustro było w górze. Po prostu zbyt długi czas spowodował, że krótki, pomimo, że jasny, błysk, był baaardzo słabo widoczny na zdjęciu lub w ogóle. W przypadku piorunów zasada jest taka sama jak przy innych typach fotografii - to zasada ogólna - im niższa przysłona (większy otwór) tym więcej światła "tła" wpada w obiektyw. Ważne jest to zwłaszcza przy:
1. zachodach słońca,
2. portretach z lampą błyskową (tudzież innym oświetleniem),
3. foceniu błyskawic.