Powiem Wam, że zanim tu trafiłam jakoś nigdy mnie nie ciągnęło w góry. Nie byłam nawet w polskich górach, widziałam je tylko z pociągu i to te niewysokie. Zawsze byłam "jeziorana", nawet morze mnie nie rajcowało ze względu na fale i na sól, choć lubiłam spacerować brzegiem morza.
Teraz, kiedy tu jestem i codzień patrzę na góry, zdaję sobie sprawę jaki człowiek jest mały i bazradny w obliczu potęgi natury i jaki czuje respekt przed jej siłą...
Za każdym razem góry są inne, nie mówiąc jak się zmieniają z każdą porą roku. Żałuję tylko, że nie jeżdżę na nartach

ale trochę chodzę, może nie zdobywam szczytów ale jednak pokonuję czasami kilka km. Ostatnio, będąc w 9 m-cu ciąży i tuż po urodzeniu zbierałam rydze w lesie, to się nałaziłam ale było warto
