vena-Ten mój kwiat na pewno nie jest amaryllisem,co po kwiatach można sądzić.Moje liście nie usychają,są o wiele węższe i nie są takie grube jakie ma amaryllis.Mam potwierdzone przez fachowca

,córka pracuje w pobliżu byłej Akademii Rolniczej i mam potwierdzenie.Dowód,że co roku rodzi o jeden kwiat więcej,natomiast amaryllis tego nie czyni.Sprawdzałam,bo jak poprzednio pisałam nie wiem skąd kwiat u mnie się znalazł

I przez wiele lat miałam tylko ładny zielony kwiat,który rósł z kaktusem w jednej doniczce,dlatego zdziwiłam,gdy zaczął kwitnąć. Jeśli chodzi o drzewko czyli kaktus bożonarodzeniowy inaczej zwany Szlumbergerą,niedawno sprzeczała się ze mną znajoma,że kwitną na Boże Narodzenie,a nie w listopadzie-bo mój tak zaczyna. Niestety kwitnie czasem kilka razy do roku,tak jak piszesz.Jest jeszcze jedna odmiana,która kwitnie na Wielkanoc,ale różni się długością tzw segmentów.Podlewam go umiarkowanie,jak wszystkie kaktusy,natomiast przestrzegam aby nie podlewać kranówką.Przestaję podlewać w październiku i dopiero trochę daję wody gdy zobaczę pączki. Natomiast cały rok stoi na parapecie i w pełnym słońcu,nie żałuję moim roślinom odżywki,używam tą z dżdżownic kalifornijskich-jest dobra dla wszystkich gatunków i co najważniejsze nawet gdy użyje się większego stężenia,nie zaszkodzi kwiatom.Mam jeszcze jeden okaz- pelargonię,która ma 20 lat,jej łodygi są już zdrewniałe,ale ciągle kwitnie przez okrągły rok,a co się ułamie,to wsadzam w ziemię i mam kolejną odnóżkę.
Teraz czekam na bilbergię,która ma już kwiaty,ale jeszcze są mało widoczne z pośród liści.Na razie dostrzegłam 4 kwiaty,jak się wybiją,to zrobię zdjęcie.
Na tle kwiatów mam małego bzika,obecnie mam 41 doniczek,jednak 3 kwiatki chcę do świąt usunąć,bo trochę chorują,a nie chcę aby przeszło na pozostałe doniczki.