Podsumowując plener niedzielny. Zgłosiło się dużo chętnych do wyjazdu, którzy tak obawiali się, że zabraknie im miejsca, że w efekcie pojechaliśmy tylko ja i gryson
Następnym razem proponuję deklarować się w następujący sposób:
jadę/
nie jadę , a problem zorganizowania transportu pozostawić ... organizatorom
Pogoda tego poranka nie była tak sprzyjająca jak wczorajsza. Chmury, brak mgieł i brak słońca. Po oblataniu kilku pagórków doszliśmy do wniosku, że trzeba zmienić temat focenia, bo dobrego krajobrazu się nie zrobi. Ponieważ byliśmy wyposażeni w "gumiaki" postanowiliśmy przetestować je nad rzeką i zrobić fotki "maziane" czyli na długom czasie. Brak silnego światła jest w tym przypadku autem.
Tak więc sprzęt w garść, gumiaki na nogi i hajda po rzecze. Nie obyło się bez przygód, czyli bliskich spotkań z wrogo nastawionym bykiem strzegącym miejsca na piękny kadr i elektrycznym pastuchem
Gdyby nie zabawki grysona (filtry) to pewnie nie miałbym tam co robić, ale kolega na szczęście podzielił się jak dobry samarytanin i robiliśmy focie na przemian. Niestety cześć moich zdjęć poleci do kosza, bo badziewny statyw nie utrzymał się w bezruchu stojąc w nurcie wody i nie zauważyłem też że mam zachlapany delikatnie obiektyw, co przełożyło się na "placki" na zdjęciach.
ok, kilka rzecznych motywów
7.

8.

9.

Jak kolega się zgodzi to wrzucę jakiegoś bekstejdża (pozował chętnie i z wdziękiem

) , zdjęcia z obu plenerków będę zapodawał sukcesywnie (jak będzie czas pozwalał)