Czy kogoś urzekły, to rzecz gustu (na pewno jednak nie przypominają paszportówek, a oczy wręcz "uderzają" życiem - no, może z wyjątkiem Paris Hilton), ale warto chyba wspomnieć, iż nie są to jakieś anoniomowe fotki.
"Zdjęcia z albumu Close Up: Portraits 1998-2005 Martina Schoellera. Ciasno kadrowane fotografie zmuszą widza do skupienia się na twarzy i oczach portretowanej osoby. Oczach, które jak przekonują przysłowia są zwierciadłem duszy i mówią więcej niż słowa.
Martin Schoeller (urodzony w Monachium) mieszka obecnie w Nowym Jorku, gdzie na początku swojej kariery w latach 90-tych pracował jako asystent Annie Leibovitz. Dziś jego prace pojawiają się min. w magazynach: The New Yorker, Outside Magazine, Entertainment Weekly, Rolling Stone, GQ, Esquire, and Vogue." [
http://decollage.pl/2011/02/28/oczy-mowia-wiecej-niz-slowa-porterty-martina-schoellera/]
dodatkowe info:
http://www.fotal.pl/martin-schoeller-i-jego-zblizenia/Do mnie przemawiają (Eastwood miodzio).